Wielu ludzi miało za złe Oyamie jego pojedynki ze zwierzętami. Protestowały miedzy innymi organizacje proekologiczne. Trzeba jednak zrozumieć, ze w pojedynkach tych Oyama starał się pokazać ogromną moc kyokushin, która polegała nie tyle na sile fizycznej, ile na potędze ludzkiego ducha. Japończycy maja wszak odmienny stosunek do przyrody niż ludzie kultury Zachodu. Masutatsu nie był pozbawiony uczuć humanitarnych wobec zwierząt.
To tylko niektóre, opisane pokrótce zdarzenia świadcząc o wielkiej sile ciała i umysłu tego człowieka. Oyama pokonał wielu mistrzów karate, a także przedstawicieli innych sportów walki (m.in. bokserów i zapaśników). Twierdził, że w karate nie ma żadnego mistycyzmu - wszystko opiera się na ciężkiej pracy nad sobą. Twórca kyokushin odznaczał się niezwykle twardym charakterem. Jednocześnie uważany był za człowieka o gołębim sercu. Jego uczniowie wielokrotnie powtarzają, ze był dla nich jak ojciec. Oyama mawiał:
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios".
O swoim karate wypowiadał się w taki oto sposób:
"Harmonia jest podstawą Ducha Karate. Miłość do rodziców, szacunek dla nauczycieli, zaufanie w stosunku do przyjaciół oraz skromność, wydają się być korzeniami Budo - Karate Kyokushin. Myślę, że jest ono potrzebne współczesnemu światu. Kyokushin oznacza poszukiwanie najwyższej prawdy w aspekcie fizycznym, psychicznym i duchowym. (...) Ponadto uważam, że Kyokushin karate może odziedziczyć mądrość i tradycję płynącą z orientalnej kultury, która przecież tak silnie związana jest ze współczesnym światem. Każdy obywatel naszego globu musi kiedyś odejść tego świata. Z tego też powodu powinniśmy żyć według zasad i wartości, które moglibyśmy przekazać potomnym (...). "
Twierdził też:
"Dzisiejsi młodzi ludzie myślą tylko o tym, by ukończyć dobry uniwersytet, później pracować w wielkiej firmie, mieć piękną żonę i kupić sobie szybki samochód (...) Nie mają w sobie żadnego ducha walki. Nie próbują walczyć. Jest to złe nie tylko dla ich ducha, ale również dla całego ciała. Jeśli bowiem nie posiadasz ducha walki, jesteś bezużytecznym człowiekiem i twoje życie nie ma wartości. Musisz walczyć, przyjmować nowe wyzwania.
Nawet jeśli umrę, mam nadzieję, że Kyokushin będzie się nadal rozwijało, tak długo jak będzie istniał rodzaj ludzki. Uważam, że karate jest najmocniejszą sztuką walki na Ziemi, a Kyokushin jest najsilniejszą ze wszystkich."
Wielu ludzi - szczególnie propagatorzy karate bezkontaktowego zarzucało mu, że kyokushin jest zbyt brutalną sztuką walki. On jednak twierdził, iż demonstracja samych form karate jest jedynie tańcem, który nie przystoi prawdziwemu wojownikowi. Uważał jednocześnie, że karateka powinien przykładać ogromna wagę do kultury osobistej, której zasady zawarte są w Kodeksie Dojo. Bez nich człowiek uprawiający kyokushin staje się jedynie osiłkiem budzącym u ludzi odrazę. Masutatsu Oyama zakazał w czasie pojedynków karate wprowadzania ciosów na głowę. Wiedział bowiem jak straszne spustoszenie czynią takie uderzenia w czaszce człowieka . Mawiał:
"Głowa to rzecz święta".
W listopadzie 1993 roku "Ostatni Samuraj" przybył do Polski z okazji odbywającego się w Katowicach Pucharu Europy w Kyokushin Karate "Oyama Cup". W hali widowiskowo- sportowej, gdzie zawody miały miejsce, witał go jedenastotysięczny tłum. Była to jego ostatnia podróż zagraniczna.
Masutatsu Oyama zmarł 26 kwietnia 1994 roku na raka płuc (jako niepalący!). Miał 71 lat. Był jedną z tych osób, dla których życie stanowi wyzwanie do osiągnięcia jak najwyższych celów. Był kimś, kto już za życia stał się legendą uosabiającą najwyższe wartości człowieczeństwa. Pozostawil po sobie dzieło niezniszczalne -
KYOKUSHIN.